Witajcie !
Pawła chwilowo nie ma, więc mogę wrzucić coś z mojej "obrzydliwie zdrowej, chłopskiej" kuchni. Na początek proponuję ziemniaki pieczone, które w moich stronach (dla niewtajemniczonych, moje strony, to Małopolska) piecze się w żeliwnym kociołku ułożonym na ogniu. Kociołka, ani ogniska nie mamy, więc można sobie poradzić za pomocą garnka. Przepis jest prosty, a danie szybkie i smaczne, więc zapraszam do spróbowania. To tak dla oderwania, się od kaczek, win, zup kremów i innych wykwintnych niedzielnych dań. Co prawda jest sobota, ale uznajmy to za "preludium" do niedzielnych obrad okrągłego stołu.
Składniki:kilka dużych ziemniaków,
duża marchew,
średnia cebula,
dwie kiełbasy (najlepsza jest swojska, ale może być zwyczajna),
w wersji "na bogato" jest boczek,
natka pietruszki :)
sól, pieprz
Przygotowanie:
Wszystkie składniki kroimy w plasterki, a natkę pietruszki siekamy. Dno garnka wykładamy plastrami boczku i kiełbasy, przesypujemy cebulą, na to układamy ziemniaki, które solimy i posypujemy pieprzem, ewentualnie pieprzymy :) przesypujemy warstwą marchewki i natki pietruszki. Potem znowu, kiełbasa, cebula, ziemniaki, sól, pieprz, marchewka, pietruszka. Układamy tyle warstw na ile starczy nam składników i garnka. Dla pewności, żeby nam się wszystko nie spaliło proponuję wlać 3-4 łyżki wody. Całość przykrywamy i wstawiamy na ok 30 minut na mały "ogień", co jakiś czas pilnując czy się nie przypala. Mieszamy dopiero po upewnieniu się, że ziemniaki i marchewka są miękkie. Jeśli boczek się lekko przypali to doda całemu daniu zapachu, który powoduje wydzielanie się śliny w ilościach niepoliczalnych :)
Ot, taka moja wulgarna kuchnia. Smacznego !!!
no no człowiek wyjedzie na chwilę a wulgarność się szerzy ;) ładnie to wygląda, ładnie
OdpowiedzUsuń